Nieustraszeni pogromcy wampirów

STINGK

Przezabawna groteska w reżyserii rodaka – Romana Polańskiego, wzbudziła mój zachwyt, stałem się fanem tego filmu, który po mistrzowsku wyśmiewa wampiry, ale nie filmy o nich. Jeżeli chcecie się wystraszyć, to na pewno „Nieustraszeni…” jest filmem niewłaściwym, ale dla dobrej zabawy, jak najbardziej. To klasyka sama w sobie, a dodatkowo dzieło kultowe i ponadczasowe. To wreszcie majstersztyk wśród komedio-horrorów.Roman Polański oprócz wyreżyserowania i napisania scenariusza wspólnie z francuskim scenarzystą Gérard Brach, wystąpił też w jednej z głównych ról. W tym filmie wystąpiła również ówczesna żona Polańskiego – Sharon Tate, która, o ile dobrze pamiętam, dwa lata później została zamordowana razem ze swoimi przyjaciółmi w rezydencji swojego męża.Zamiast rozpisywać się o licznych zaletach tej produkcji, wystarczy powołać się na widzów, którzy w końcu zawsze mają rację, a tym film bardzo się spodobał. Ja też jestem zwykłym widzem, a nie pożal się boże krytykiem. Patrzę z perspektywy zwykłego widza, który nie skończył filmoznawstwa. Oglądając film zwracam uwagę na podstawowe elementy: fabułę, aktorstwo, zdjęcia, muzykę. W horrorach szukam klimatu, atmosfery. W „Nieustraszonych pogromcach wampirów”, jak na horror komediowy przystało, odnalazłem dobrą zabawę i właśnie o to Polańskiemu chodziło, by publika dobrze się bawiła. To horror z przymrużeniem oka, groteska filmowa, która mimo upływu lat, wciąż zachwyca.

[link widoczny dla zalogowanych]